Kosmetyki Liferia
Dzięki różnorodności kosmetyków Liferia, mogłam przetestować wiele produktów, zarówno pielęgnacyjnych jak i do makijażu, za naprawdę niską cenę. Postanowiłam Wam je pokazać, być może skusicie się na kolejny, grudniowy box? Ja już nie mogę się doczekać.
Zacznijmy od kolorówki
W pudełku znajdował się puder mineralny w kompakcie VG Professional nr. 102 (Hiszpania. 20g/73 zł). Produkt jest pełnowymiarowy i idealnie nadaje się do konturowania twarzy. Opakowanie wygląda elegancko, ma wygodne zamykanie a zatrzask. Dużym atutem jest lusterko, którego często brakuje w produktach tego typu. Dzięki niemu możemy poprawić makijaż np. w drodze do pracy czy w czasie przerwy.
Poniżej na zdjęciu, możecie zobaczyć odcienie, jakie kryje pudełeczko VG Professional nr 102.
Kawowa kąpiel
Zdarzało mi się przygotowywać peeling do ciała, domowym sposobem. Po takim zabiegu skóra staje się naprawdę miękka i wygładzona. Tym razem otrzymałam gotowy produkt Coffee Bean Scrub Sexy Chocolate Mr. Scrubber (Ukraina. 200 g/28 zł). W pudełku był scrub o pojemności 100 g. Zawiera on 7 olejków, ma ujędrniać i modelować sylwetkę oraz zwalczać cellulit. Rzeczywiście, po jego zastosowaniu skóra staje się bardziej napięta i gładka.
Sposób użycia jest bardzo łatwy. Wystarczy nanieść scrub na wilgotną skórę, masującymi ruchami i zostawić na 5 minut. Największą uwagę należy zwrócić na miejsca problemowe. Produkt zmywamy ciepłą wodą, bez użycia mydła.
Delikatne zmywanie makijażu
Ucieszyłam się, kiedy w listopadowym pudełku zobaczyłam Mleczko Hydra Plus do mycia twarzy Naobay (200 ml/59 zł). Ostatnio dzięki Liferia, mogłam przetestować krem do twarzy z tej samej firmy. Bardzo mi odpowiadał, delikatnie nawilżał skórę i nie uczulał. Tym razem produkt również zdał egzamin na szóstkę, delikatnie zmywa makijaż i nie podrażnia skóry wokół oczu. Oczy nie łzawią się i nie pieką. Dla mnie to produkt idealny, ponieważ większość mleczek/płynów do demakijażu, powoduje u mnie podrażnienia. Mleczko jest przeznaczone przede wszystkim dla skóry suchej. Aloesu, jabłka i oleju ze słodkich migdałów w składzie, zapobiega przesuszeniu skóry. Olej z palmy kokosowej ma właściwości złuszczające i odżywcze, dzięki czemu skóra staje się wygładzona i miękka. W pudełku znajduje się pełnowartościowa buteleczka mleczka.
Ukojenie dla oczu
Czego się nie spodziewałam w pudełku Liferia? Żelu ze świetlikiem lekarskim i herbatą do powiek i pod oczy firmy FlosLek (Polska. 10g/7,49 zł). Tego produktu nie musiałam testować, bo jest mi dobrze znany. Niejednokrotnie ratował moje oczy, kiedy spędzałam długie godziny przed komputerem. Delikatnie chłodził i łagodził pieczenie oczu i podrażnienia skóry wokół nich. Pewnie się nie zdziwicie, jak napiszę, że właśnie się skończył. Tak, koniecznie trzeba kupić nowy.
Zadbana cera
Kiedy sięgnęłam po maseczkę do twarzy UNANI (Hiszpania. 100 ml/52 zł), myślałam, że to mleczko do demakijażu lub pianka do mycia twarzy. Nie spodziewałam się, że maseczka może być zamknięta w takim opakowaniu! Oczywiście, za kreatywność daję dużego plusa. Podoba mi się to, że nie muszę bawić się z zakręcaniem i odkręcaniem nakrętki. Maseczka doskonale nawilża i odżywia cerę, stosuję ją dwa razy w tygodniu. Efekt jest zauważalny zaraz po zmyciu produktu.
Zachęcam do zapoznania się z opisem produktów, dołączonym do pudełka Liferia. Poznajcie właściwości i sposób użycia pudru mineralnego w kompakcie VG Professional oraz żelu ze świetlikiem lekarskim i herbatą do powiek i pod oczy Floslek.
A teraz kilka informacji na temat maseczki do twarzy Unani, mleczka HydraPlus do mycia twarzy Naobay oraz kawowego scrubu do ciała Mr Scrubber.
Wy też już nie możecie się doczekać kolejnego pudełka? A może macie już swoje, grudniowe? Jak u Was spisują się kosmetyki Liferia? Podzielcie się swoją opinią w komentarzach.