Mój zamiennik! Pisałam Wam o kremie nawilżającym z serii Barwa Siarkowa, pamiętacie? Jeśli nie, to dla przypomnienia KLIK, Krem siarkowy, antybakteryjny, matujący stosuję zamiennie z tamtym kremem i świetnie się one uzupełniają.
Jak widać na zdjęciach, krem matujący ma gęstszą konsystencję, niż nawilżający, ale i tak świetnie się rozprowadza i dobrze wchłania. Można go stosować pod makijaż. Ten produkt ma intensywny zapach, bardzo specyficzny. Jeśli ktoś miał jakiś produkt z serii Siarkowa Barwa, to wie o czym mówię. Niektórzy odbierają go jako nieprzyjemny, mi natomiast odpowiada.. a może już się zdążyłam przyzwyczaić?
Przechodzimy do sedna sprawy. Jakie działanie ma ten produkt? Przede wszystkim ma za zadanie przywrócić równowagę w „strefie T”. Jeśli macie tłustą cerę, można stosować go na całą twarz, natomiast w przypadku osób, które mają przesuszone policzki, najlepiej go stosować tylko w „strefie T”, ponieważ ma on regulować pracę gruszołów łojowych i ograniczać wydzielanie sebum. Na policzki przydałby się wtedy krem intensywnie nawilżający (tataj można zastosować nawilżający z tej samej serii, o ktorym pisałam ostatnio: KLIK).
Podczas stosowania produktów z serii Barwa Siarkowa, stan mojej skóry zdecydowanie się poprawił. Nie jestem w stanie stwierdzić, który krem jest lepszy, ponieważ stosowałam je naprzemiennie. Jeśli dobierzecie krem odpowiednio do swojej cery, na pewno będziecie zadowoleni z efektu. Nawilżający najbardziej polecam do cery suchej lub przesuszonej np. kuracjami przeciwtrądzikowymi a matujący do cery tłustej (ewentualnie taj jak pisałam powyżej: matujący na „strefę T” a nawilżający na policzki, w przypadku cery mieszanej).