Co powiecie na maseczki do twarzy, po których nasza skóra jest odżywiona i pełna blasku..? O delikatnym, przyjemnym zapachu.. A co dokładnie mam na myśli? Maseczki z serii Balea, o której na pewno już wiecie, jeśli zaglądaliście do moich poprzednich notek.
Maseczka oczyszczająca z aloesem, minerałami z morza martwego i ekstraktami z rumianku:
Jakie ma właściwości? Przede wszystkim zawiera aloes, który doskonale nawilża skórę. Minerały z morza martwego oczyszczają skórę z nadmiaru sebum. Można stosować ją do skóry wrażliwej, ponieważ w składzie znajdują się także ekstrakty z rumianku. Dzięki temu maseczka łagodzi podrażnienia i nie uczula.
Produkt ma delikatny, świeży zapach.
Maseczkę nakładamy na twarz omijając okolice oczu i ust. Odczekujemy około 10-15 minut, po czym spłukujemy letnią wodą. Stosujemy 1-2 razy w tygodniu. Opakowanie jest wydajne, zawartość saszetki podzielona jest na dwa razy, jednak myślę, że spokojnie wystarczy nawet na cztery użycia.
A teraz bierzemy pod lupę odświeżającą maseczkę z masłem shea i papają. Masło shea ma właściwości łagodzące i odżywcze. Dzięki niemu nasza skóra staje się miękka i nabiera blasku. Papaja chroni przed utratą wilgoci. Maseczka ma delikatny, świeży zapach.
Nakładamy ją na około 10-15 minut. Nie spłukujemy. Nadmiar możemy wklepać w skórę twarzy lub zetrzeć wacikiem. Stosujemy 1-2 razy w tygodniu.
A oto ostatnia, kojąca maseczka truskawkowa z ekstraktami z migdałów, olejkiem z kiełków kukurydzy, masłem shea, panthenolem i witaminą E. Nie tylko doskonale nawilża i łagodzi podrażnienia, ale także chroni skórę przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych, powodujących przedwczesne starzenie się skóry. Maseczka ma przyjemny zapach.
Nakładamy ją na około 10-15 minut, nie spłukujemy. Nadmiar wklepujemy do wchłonięcia, lub ścieramy wacikiem. Stosujemy 1-2 razy w tygodniu.
Którą wybieracie? 😉